Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mtbxc z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 4540.45 kilometrów w tym 1802.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11669 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mtbxc.bikestats.pl
  • DST 35.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 29.58km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • HRmax 188 ( 98%)
  • HRavg 160 ( 83%)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tooor Reaktywacja

Niedziela, 15 grudnia 2013 · dodano: 20.12.2013 | Komentarze 0

Yes, yes, yes. W skrócie w końcu wracam do nakurwiania dla szatana. No bo ileszszżżż można, w bezruchu. Tym razem jednak bez zgrzebnych tekstów i frazesów. Będzie po prostu, zwyczajnie i tak jak powinno być. Przygotowania już trwają jakiś czas, więc zabawa na nowo rozpoczęta.


Kategoria Trening


  • DST 30.00km
  • Teren 28.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 25.35km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

PB Legionowo

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 27.05.2013 | Komentarze 0

Coś mało relacji z zawodów w tym roku, więc czas w końcu coś o tym napisać.

W ostatnia niedzielę wybrałem się do Legionowa na treningowy start w edycji Poland Bike. Lubię tam jeździć, bo atmosfera jest ok, czas startu mi odpowiada i większość znajomych tam się pojawia. Na minus to stałe problemy z oznaczeniem trasy, różna kultura ludzi na trasie, ale też sporo śmieci na terenach po których prowadzony jest przejazd.

Ale od początku. Trasa mini to zaledwie ok.30km, więc nie jest to zbyt obciążający dystans, ale.... No właśnie, ci co startują to wiedzą że to nie przelewki i jedzie się od startu do mety na pełnym pędzie. Trzeba mocno pracować od początku i trzymać pozycję do samego końca, a nawet starać się powiększać uzyskaną przewagę. Niby to proste, ale w praktyce oznacza spory wysiłek, duże zmęczenie.





Po starcie polecieliśmy asfaltami, żeby po chwili wpaść do lasku pełnego błota i korzeni. O dziwo tym razem jechało mi się całkiem przyzwoicie i co ciekawe byłem 2-3 na początku sektora. Przed nami pustka i migoczące w oddali opadnięte z sił jednostki z I sektora. Nie wyprzedzałem bo trasa była prosta, korzeni sporo, piachu też, a na dodatek jechało mi się bardzo komfortowo. Prawie bez zadyszki. Zastanawiałem się momentami, czy tak ma być. [Na mecie oczywiście okazało się, że nie :) ].

Udało się nam przejechać całkiem spory kawałek terenu więc, postanowiłem zaatakować i to całkiem dobrze się udało. Razem z zawodnikiem drużyny BGŻ mocno parliśmy do przodu. Tyle, że co kilka kilometrów brakowało oznaczeń i efekt był taki, że 4-5 razy przez braki kierunków doganiała nas ekipa 4-6 osób. Cały czas ta sama. Jak oni nas doganiali, to my jeszcze szybciej. Niestety na "singlach" nie było jak wyprzedzać i tutaj trochę straciliśmy, ale jak tylko zrobiło się szerzej to maszyna szła ostro do przodu.

Tylko, tylko...Jednego nie przewidziałem. Że kompan na 3km przed metą, na odcinku prostym i bez skrętów nagle zahamuje. Jakaś masakra. Podobno zauważył sprayem wymalowaną strzałkę i myślał, że trzeba skręcić. W sumie mu się nie dziwię bo kilka razy błądziliśmy i jak zobaczył strzałkę to od razu chciał skręcić. Tu niestety olbrzymi minus dla orgów, bo to słaba sprawa generalnie.



Po wywrotce i szlifach przeleciało obok 6 osób, które pewnie taki stan rzeczy ucieszył. Szkoda, bardzo szkoda. Na sam koniec jeszcze objechałem dwóch kolarzy, którzy dzielnie walczyli, ale moc była we mnie, a krew i tak już spływała po nodze. No i doping Obcego był odpowiednio zaimplikowany na mecie.

18 Open i 6 M3.




  • Aktywność Jazda na rowerze

Otwarcie sezonu porankowego

Wtorek, 9 kwietnia 2013 · dodano: 09.04.2013 | Komentarze 7

Pobudka o 5.30, trochę marudzenia, ale myśl, że nie ma opcji na jazdę kiedy indziej mocno pomaga przezwyciężyć nastawienie. Pozostała decyzja o wyborze roweru i zdecydowałem że będzie to KTM. Trochę czasu straciłem na podniesienie siodełka, dopompowanie opon. Ale po chwili już byłem na znanym asfalcie. Pierwsze kilometry były takie sobie, ale rękawiczki, Bike Gore, które kupiłem we Włoszech zasługują na pochwałę. Bardzo dobrze się w nich jeździ, a na dodatek fantastycznie utrzymują ciepło chociaż nie są grube. Same pozytywy. Ale wracając do jazdy. W pierwszych 15 minutach to trochę musiałem podpomować koła, ustawić siodło itd bo nadal było nie tak. Potem już jechałem swoim tempem.



Decyzja o wyborze mtb była trafiona w 10tkę, bo po zimie moja trasa jest popękana, zryta i w dodatku są jakieś roboty drogowe. Chyba będę musiał znaleźć jakąś nową. Frajda z jazdy większa im dłużej jechałem, czyli sezon trzeba uznać za otwarty i pierwszy przejazd za udany.




  • Czas 01:50
  • HRmax 180 ( 94%)
  • HRavg 137 ( 71%)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tor!

Sobota, 6 kwietnia 2013 · dodano: 08.04.2013 | Komentarze 0

Na wyjazd do Pruszkowa namówił mnie Andrzej, który korzysta z niego w każdym możliwym czasie zimy. Specjalnie zwlekałem z odwiedzinami toru, bo w sumie bałem się, że jakakolwiek kontuzja może niepotrzebnie przekreślić plany przygotowania do sezonu. W sumie włożyłem spory wysiłek w cały ten misterny plan działań. Jednak za namową paru innych osób w końcu pojawiłem się na torze kiedy połowa innych ludzi o tej porze śpi, hehehe.

Dostosowanie się do jazdy na ostrym kole wymaga naprawdę wprawy. Opanowanie sprzętu nie jest trudne, ale trzeba dać organizmowi trochę czasu na zabawę i odkrycie nowych pokładów percepcji prędkości, środka ciężkości i opanowania jazdy po torze. Mi to zajęło w sumie jakieś 30minut, co chyba nie jest złym wynikiem jak na pierwszy raz.
Dalej to była juz tylko frajda. Z niebieskiej linii zarezerwowanej do spokojnej jazdy przeszedłem na czarną, która daje już możliwość większego pędu i wyprzedzania innych zawodników linii po prawej stronie.
Doświadczenia z jazdy są porównywalne do jazdy na szosie. Miałem poczucie, że ilość energii jaką wytwarzam bezpośrednio przekłada się na prędkość. Moim zdaniem tor idealnie nadaje się do ćwiczeń związanych z wysokim tempem jazdy, trenowania na zagięciu, jazdy w ekstremalnym wysiłku.

Pierwsza wizyta na torze w Pruszkowie © mtbxc

To było coś fajnego na koniec zimowego sezonu. Trochę zbyt późne odwiedziny, ale co tam. Warto było sobie pokręcić w miłym towarzystwie.




  • DST 33.00km
  • Teren 27.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 22.76km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela MTB

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 0

Pogoda piękna, bo mgła. Najpierw krótka przejażdżka po Kabackim, a potem jeszcze asfaltem w kierunku Gassy. Po drodze spotkałem Ulę i Tomka, a po jakiś 10minutach znudzony asfaltem wróciłem do lasu. W niedziele biegających bardzo dużo. A sama przyjemność z jazdy niezła.




  • Czas 01:06
  • Sprzęt Foot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Godzina pełna głębi nocy

Czwartek, 22 listopada 2012 · dodano: 23.11.2012 | Komentarze 0

Od kilku dni biegam bez muzyki. To zupełnie nowe doświadczenie, tym bardziej, że poznaje się prawdziwe reakcje organizmu i można zamiast w stukot bębnów wsłuchać, się w tempo oddechu. Bo jak się okazuje jest to bardzo indywidualna sprawa. Zwłaszcza jak biega się późnym wieczorem.

Początek poleciałem bardzo spokojnie w tempie 6:30 z którego zrobiło się de facto 6:00 bez problemu i kontroli. Takie 3km rozpaliły piec i zgodnie z planem miałem do tego pieca dorzucić.

Pierszy skok w sprincie na 500m pokazał, że ból to nie jest ostatni. Tempo fajne, bo poniżej 4:00, ale to i tak było nic w tym co miało zaraz się pojawić. Schłodzenie 7:00 przez 1km było bardzo potrzebne

Kolejny z pięciu zaplanowanych sprintów, był równie męczący co pierwszy, z lekkim przełamaniem na pozytyw pod koniec. Błędem było patrzenie na tempo z garmina.

Nauczony doświadczeniem przestałem patrzeć na cyferblat i dawałem ognia. Sprint wyszedł lepiej moim zdaniem. A po nim juz sensowna przerwa.

Do piątej powtórki było już lepiej, ostatnią specjalnie przeciągnąłem dłużej bo biegło mi się zacnie.

Szkoda, że bikestats.pl nie jest blogiem treningowym ogólnie, bo w jednym miejscu lepiej byłoby opisywać treningi.

A w sobotę bieganie po lesie. A może w niedziele?




  • Czas 01:10
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biegłem przez Ken..trzynaście

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 19.11.2012 | Komentarze 0

Z bieganiem jest jak zamawianiem ram carbonowych z Chin. Nigdy nie wiesz co Cię spotka.

Moje przebieżki przypominają właśnie taką zasadę. Założyłem sobie plan na 10k w czasie 50min. Póki co właśnie na to mnie stać w miarę przyzwoitym tempie. Jednak listopad to co roku jest mało łaskawy pod względem balansu pomiędzy treningi, pracę, a inne sprawy. W tym tygodniu udało mi się zrobić bieg na bieżni 8.5km w tempie 6:30, a następnie w czwartek pobyć z innymi kolarzami na sali gimnastycznej gdzie było bieganie, sprintowanie, przebieżki, pompki, tyczki, rozciąganie i na koniec rugby-kosz.

W weekend miałem wyjazd i planowałem bieganie po mazurskich lasach. Tyle, że samemu to tam można pobiegać z luźno puszczonymi psami itd. Więc jakoś mi to nie spasowało. Ostatecznie zdecydowałem, że przyjdzie czas i ochota jak już wrócę do domu. Poza tym dieta weekendowa nie służy mi za bardzo jeśli to nie ja gotuje. Zawsze za dużo, za słono, za tłusto. Kuchnia własna, to własna. Na przyszłość tak to ułożę, że ugotuje to co mi będzie pasować.

W każdym razie powrót do domu przez ponad 3 godziny nie był jakiś straszy. Nawet specjalnie nie zwlekałem z przebraniem się i polazłem pobiegać ok 21szej. Plan to 12k w podziale na 6k w tempie 6:25 i 5k w tempie 5:50, a reszta to jak się zachce. Trochę dziwi mnie w trenowaniu biegów taki podział na bieg w tempie. W sumie rozumiem, ale przyzwyczajenie do treningów na tętnie jest chyba u mnie spore. Może po prostu bardziej rozumiem na czym to polega. W każdym razie robiłbym to inaczej. Z interwałami, z podziałem na określone czasowo elementy treningu, a km i tak byłby takie jak zakładałem.

Pierwsze 6km okazało się dłuuuugie. Naprawdę długie. Nie dłużyło mi się, o nie. Ale przebiegłem od końca Al. Ken przy Tesco do samego jej początku, czyli metro Ursynów. Dystans poniżej 6k, bo na końcu zamknęli ścieżki rowerowe i chodnik, więc trochę musiałem pobiegać dookoła.

Powrót to już zupełnie inna bajka, bo po 5:50 tempo i nieco szybciej. To szybciej na początku było męczące ale z każdym kaemem stawało się przyjemniejsze. Im bliżej końca tym łatwiej. Tak to już jest. Mózg daje sygnał, że można sobie pozwolić na coś więcej niż zazwyczaj. Po drodze mijałem biegaczy, -czki i rowery. Wszyscy bez odblasków, światełek itd. W sumie po co. Skoro na jednym z wielu przejść dla pieszych łączących uliczki z Al. Ken nawet na zielonym można wpaść pod samochód. Ale jak się ma lampkę na głowie, to chociaż ci uważni kierowcy mają szanse nas zauważyć. Jednak taka Che o Batmanach już pisała, więc o batbiegaczach też trzeba wspomnieć.

Na koniec z głośników mojego ipoda, który pamięta złote czasy firmy Apple z prawie samych jej początków, popłynęła pochwała od samej Pauli Jane Radcliffe, która uznała, że ten mój najdłuższy bieg zasługuje na kilka słów uznania.

Sie biega, sie ma!

178-148=30


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:06
  • VMAX 15.00km/h
  • Sprzęt Foot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Run run run 7K

Wtorek, 6 listopada 2012 · dodano: 09.11.2012 | Komentarze 2

Tym razem bieganie w tempie 6:30/km czyli ok 9.5km/h na 7k z rozgrzewką i schłodzeniem. Bardzo równo, bardzo konkretnie bo na bieżni. Zresztą zauważyłem, że bieganie symulacyjne ma to do siebie, że równo można wypracować technikę biegu i tempo. Przy okazji testowałem odkurzony z lamusa czujnik nike+ wraz z ipadem. Lubie jak leci mi info z czasem biegu w słuchawkach. Natomiast sporym zaskoczeniem był fakt, że po godzinie bieżnia się zbuntowała i raczyła się sama wyłączyć. Czyżby nie przewidzieli że można biec ponad godzinę? I tak rozpędzony na ostatnich minutach do prędkości 15km/h nagle prawie nie zaryłem twarzą w sprzęt, bo raczył zwolnić.



Widoczek z okna może być. Inne oczy patrzą na świat z nowego wieżowca. Chociaż nie chciałbym tam mieszkać. Taka trochę szklana pułapka.


Kategoria Bieganie


  • Teren 9.50km
  • Czas 01:00
  • Sprzęt Foot
  • Aktywność Jazda na rowerze

This is only a test

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 09.11.2012 | Komentarze 0

Tak się złożyło, że postanowiłem zrobić test na wytrzymałość znany we Frielu. Czyli rozgrzewka około 15minut, wprowadzenie i bieg ciągły przez 30minut z wciśniętym lap po 20 minutach. Pogoda była super, ale troche już popołudniu biegłem więc zabrałem ze sobą czołówkę. Zdjęć nie posiadam, gdyż takowych w trakcie biegu nie dało się robić. Wniosek jest jeden. Nie jest źle jak po okresie roztrenowania. W sumie to spodziewałem się znacznie gorszego wyniku. Wygląda na to, że praca nad kondycją to zdobywanie doświadczenia przez lata, które z wiekiem tworzą solidną podstawę i pomimo przerwy po lekkim podłączeniu sie do ponownych bodźców można osiągnąć naprawdę wiele. Oby tak dalej a będzie bardzo dobrze.

Czołówka sprawdza się bardzo dobrze, jak na rozświetlenie dość łatwego terenu to zupełnie mi wystarczy a i motywacja do biegnia większa, bo przecież teraz to już ciemno do 16tej. Echhhh.


Kategoria Bieganie


  • Czas 00:28
  • Sprzęt Foot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Run 5k

Czwartek, 1 listopada 2012 · dodano: 01.11.2012 | Komentarze 0

Bieganie w południe po ścieżkach. Jak się okazuje 2 pętle to dokładnie 5k. Wolę jednak biegać po lesie, znacznie przyjemniej. Poza tym rekord dvd. 8 filmów w dwa dni )