Info
Ten blog rowerowy prowadzi mtbxc z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 4540.45 kilometrów w tym 1802.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.35 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 11669 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Grudzień1 - 0
- 2013, Maj1 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 7
- 2012, Listopad6 - 2
- 2012, Październik2 - 4
- 2012, Wrzesień5 - 2
- 2012, Sierpień3 - 1
- 2012, Lipiec2 - 10
- 2012, Czerwiec7 - 12
- 2012, Maj5 - 8
- 2012, Kwiecień9 - 37
- 2012, Marzec5 - 19
- 2012, Luty3 - 0
- 2012, Styczeń4 - 29
- 2011, Grudzień2 - 2
- 2011, Listopad2 - 3
- 2011, Październik3 - 12
- 2011, Wrzesień8 - 22
- 2011, Sierpień6 - 13
- 2011, Lipiec8 - 12
- 2011, Czerwiec11 - 7
- 2011, Maj1 - 39
- 2011, Kwiecień3 - 7
- 2011, Styczeń6 - 8
- DST 52.00km
- Teren 49.00km
- Czas 02:07
- VAVG 24.57km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 192 (100%)
- Podjazdy 470m
- Sprzęt Spec
- Aktywność Jazda na rowerze
Poland fruuu Bike łuuuup w Płocku
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0
No to się działo. Byłem treningowo, żeby taktykę poćwiczyć.
Miejsce bardzo fajne na zawody. Jak Mazovia zrobi tam wyścig może być baaaardzo przyjemnie. Zamana był, więc pewnie pokaże ten teren w przyszłym roku. Ja osobiście plan miałem taki, żeby potrenować lepszą taktykę na zawodach, ale nie sądziłem, że będzie aż taaaka taktyka ju-jitsu. Początek bardzo przyjemny po bruku i asfalcie. Sporo się można było rozpędzić, ale też trzeba było co nieco, podjechać.
Daje sprawdzony wcześniej teren, czyli szutry i sporo pompowania tempa. I tu niestety zonk. Otóż, nie wiem skąd się wziął ten klient, bez numeru startowego. Po co i dlaczego, ale ewidentnie zrobił sobie przejażdżkę nie tam gdzie powinien i w tempie, którego nie potrafił ogarnąć, gdyż zwyczajnie na świecie, na jednym z zakrętów wrąbał się we mnie bokiem. Efekt, to mocne OTB. Na tyle, że poczułem uderzenie. Plus, że miałem plecak, ale kask dostał ostre uderzenie. Po zawodach mocno poczułem, ze mam sporego guza na głowie i obdrapane ciało od krzaków. Tak szybko jak to się stało. Tak szybko wstałem, zaciągnąłem łańcuch i pojechałem. Rzuciłem tylko do klienta, że jakby miał numer to bym wiedział komu tu....Gonie, to co mi uciekło. Niestety za późno
© mtbxc
Dalej już było słabo, średnia spadła. Goniłem, ale już wszystko bolało za bardzo. A końcówka była masakryczna, bo nie dość, że podjazd to kilkanaście schodów do pokonania. Miałem już serdecznie dość na koniec, z bólu pleców, ramion itd. A na dodatek na schodach skurcz w łydce. Jeeeezuuu. Jakaś lipa, nooo. Ale jak wskoczyłem na bike to jednak odżyłem i nawet fajny finisz mi się udał z zawodniczką Renault Eco. Za co jej serdecznie dziękuję. To była fajna zabawa na koniec. Spokojnie.....
© mtbxc
68 Open na 170 i 26 na 57 w M3.