Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mtbxc z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 4540.45 kilometrów w tym 1802.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11669 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mtbxc.bikestats.pl
  • DST 31.00km
  • Teren 31.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 26.57km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • HRmax 186 ( 97%)
  • Sprzęt Spec
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komedia pomyłek w Skarżysku

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 1

Ehhh, że tak powiem z tym fitem, ale co tam.
Start o 11tej. Od początku niezły ogień, sprintem doganiam czub. Idzie dobrze, krótki asfalt i wjeżdżamy na nierówności.

Nie jest źle, przebijam się do przodu. Równomiernie, ale nie za mocno, żeby wyjechać przed sektor. Jak tempo spada, doganiają nas z dalszych pozycji, ale idzie dobrze. Czuje, że nogi palą, ale nie odpuszczam. Wjeżdżamy obok nasypu kolejowego a potem skręcamy przez przejazd pod torami i pierwsza wywrotka na zakręcie. Jakiś gość leży. Przede mną. Wybija mnie to z rytmu. Nie lubię tego bo potem dużo, bardzo dużo tracę sił, żeby dojechać do pozostałych. Wiem, że za to zapłacę. Czuje jak tempo mi spada i widzę kolegów z 3/4 sektora i mijają mnie a nic nie mogę zrobić. Echh kurcze.Może lepiej było odpuścić jazdę w czubie i trzymać się przez 30min dobrego kręcenia a potem zaatakować. Spada mi energia, pije izo i po chwili biorę żel. Jest już lepiej. Nabieram sił i jak wyskakuje gość z Planjii to idę za nim. Nie jadę koło w koło, bo jak wywali to będzie po zawodach. Trzymam się z boku. Jedzie dla mnie za wolno, więc daje mocniej. Rower pompuje na nierównościach. Koła pracują. Czyli dobre ciśnienie. Doganiam kilka osób przed sobą. Jest nieźle, ale trzeba mocniej. Wykorzystuje zakręt do wyprzedzania, podobnie jak jakiś junior z BSA hehehehe. Idziemy razem. W lesie błoto i BSA leży, ale się szybko zbiera. W zamian daje mi zmianę na asfalcie i mówi, żebyśmy pracowali razem. W sumie ok, bo wiekowo to junior więc mi pasuje. Gonimy. Na jakiś szutrach mijamy gościa co pyta jaka to trasa. Mówie, ze mega, a on, że właśnie chyba nie, bo też jedzie mega, ale coś mu nie pasuje. Junior się oddala, ale wpadam na niego w lesie. Doganiam BSA i pytam jaki dystans, a ten mi mówi 10km do mety. Jak to? Przecież jedziemy mega, a on mówi, że nie bo to fit. Wpadamy w las, udaje się kilka skoków nad przeszkodami, co pozwala na płynną jazdę. A jak juz mam 10km do końca to walczę o ten dystans co mam. Trudno. Coś mi się dzieje z tylnym kołem, pływa, a przerzutka nie chce wrzucać. Na mecie widzę, że poszła szprycha. Może i dobrze, że fit bo jeszcze bym został z rozwalonym sprzętem pośrodku lasu, byłoby słabo. Po chwili widzę trasę z końcówki hobby. Wiem jak będzie. Nogi mnie palą, serce mi wali. Oddech mocno przyspieszony. Dziwne. Gonię gościa przede mną, młodzik odjechał. Mijam go, to WKK, więc w sumie ok, ale mija mnie jakiś inny zawodnik. No trudno. Gonię go, ale meta blisko.

29 Open na 257 i 9 na 80 M3.





Komentarze
Niewe
| 05:47 poniedziałek, 27 sierpnia 2012 | linkuj Co po Ficie? Będziesz wymiatał na Hobby? ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa torzo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]